czwartek, 31 maja 2012

Rozdział 30 cz. 2

( proponuję do czytania włączeni sobie płyty chłopaków np. na you tubie obok------------------>>>>>)

- Świat widziany przez Justynę-
Jechaliśmy wciąż w aucie Zayn opowiadał mi o swoim dzieciństwie o jego rodziach, siostrach, przyjaciołach, których muszę poznać kiedy pojadę z nim do Londynu. Kiedy usłyszał w radio, że idzie ich piosenka a dokładniej; WMYB zaczął się wydzierać na całe gardło śpiewając ją. Zmusił mnie, żebym się do niego przyłączyła więc krzyczeliśmy tekst piosenek jak jacyś psychopaci. Była naprawdę ogromna faza. Prawie zapomniałam o tym, że jadę do jakiejś niespodzianki kiedy nagle nasz kierowca zatrzymał się i nagle zobaczyłam ciemność:
- Zayn idioto odwiąż to !!! - krzyczałam do niego bo zawiązywał mi czarną opaskę na oczach. On tylko się zaśmiał i wziął mnie na ręce i zaczął gdzieś nieść. Dużo bym dała żeby wiedzieć gdzie ja jestem!
Nagle położył mnie na jakimś wiklinowym łóżku. 
- Zayn? - spytałam cicho a potem dużo głośniej. Wciąż brak odpowiedzi, zaczęłam się szarpać z opaską ale co jak co ale węzły to Zayn umiał robić.Pomyślałam sobie no nic, trzeba czekać na tego szaleńca w spokoju. Wtedy usłyszałam zbliżające się kroki do mnie:
-Zayn? Czy to ty??? - spytałam ze strachem
Ktoś pocałował mnie w usta, poczułam,że to on, po czym zdjął mi opaskę z oczu. Znajdowałam się w jakimś ogrodzie, przepięknym ogrodzie. Wokół nas rosły krzaki z różami, na środku stała sadzawka z, której wyrastały pałki. Rozglądnęłam się dokładniej i.. poznałam to miejsce. Był to dom w którym mieszkałam do dziesiątego roku życia. Później przeprowadziliśmy się z rodzicami do miasta żeby oni mieli bliżej do pracy a ja mogłam iść do dobrej,szkoły. Łzy zaczęły mi płynąć po policzkach kiedy przypomniałam sobie wszystkie te chwile spędzone tutaj w dzieciństwie.Jak udało mu się tu wejść! Przecież sprzedaliśmy dom jakiejś rodzinie. Spojrzałam na niego, przyglądał mi się 
- Dziękuje Ci z całego serca,że przyprowadziłeś mnie w to miejsce. Jak ci się to udało, przecież to nie jest nasze! I do tego skąd w ogóle o tym wiedziałeś?Nigdy nie wspominałam, chlip.
- Emilia przypadkowo wspomniała, poszukałem trochę tu i ówdzie i znalazłem.A co do tego,że to nie nasze to mam propozycję.-spojrzał na mnie jakbym chciał żebym mu przerwała ale ja słuchałam z wielkim napięciem.Powiedział :
- Justyna, dostałaś się na casting do szkoły w Londynie. Pewnie dostaniesz się dalej i będziesz tam studiować.Pomyślałem..ee.. to znaczy chciałem zapytać e.. czy nie chciałabyś zamieszkać ze mną na razie w willi mojej i chłopaków. A kiedy mielibyśmy wolne przyjeżdżalibyśmy tutaj bo .... kupiłem to magiczne miejsce.

-Świat widziany oczami Zayna-
 Paczyłem na nią z napięciem, łzy napływały jej do oczu. W końcu rzuciła mi się w ramiona co zbiło mnie z pionu i upadłem do tyłu na posadzkę. Spytałem z głęboką nadzieją;
- Czy to znaczy, że się zgadzasz??!!
 - Oczywiście mój mały głuptasie!!!- wtuliła się we mnie po czym dała mi głębokiego całusa.-dziekuje, za wszystko- powiedział po czym położyła się na mnie i długo leżeliśmy tak wtuleni w siebie rozmawiając o wspólnej przyszłości. Około godziny piątej wieczorem zaczęliśmy się zbierać do powrotu. Poszliśmy zwiedzić jeszcze dom w środku. Według Justyny nic się prawie tu nie zmieniło, opowiadała zabawne historie z jej życia i w super humorach wróciliśmy do Warszawy do mieszkania Justyny. Byliśmy sami w domu.Czekał na nią list od rodziców. Porwała go i pobiegła na górę, postanowiłem ją zostawić. Potrzebowała na pewno pobyć sama z rodzicami ostatni już raz..............

-Świat widziany przez Nialla-
Super się dogadywaliśmy, piliśmy już drugą kawę i nawet nie zauważaliśmy jak płynął czas. Karolina była naprawdę super! Gadałem z nią o wszystkim. Pytałem kiedy wraca do Krakowa. Mówiła,że już jutro. Cieszyłem się strasznie, my wyjeżdżamy też jutro tylko, że wieczorem i my lecimy a ona ma zamiar jechać koleją. Ma zamiar bo raczej jeszcze nie wie, że ją porwę na nasz samolot hahhaha. Była radosna, cały czas sypała kawałami i choć nie miała najlepszego angielskiego ani w wymowie ani gramatycznie rozmawiało mi się z nią zarąbiście. O godzinie szóstej wieczorem ona powiedziała,że niestety musi już lecieć do hotelu bo jej starsza siostra się już pewnie niecierpliwi. Postanowiłem ją odprowadzić okrężną drogą udając znawce Warszawskich ulic i przekonując ,że jest to krótsza trasa. Ona tylko się śmiała i bez protestów szła za mną. Odprowadziłem ją i wsiadałem w metro żeby wrócić do domu Justyny. Ja nie mogę !!! Chyba się zakochałem!!!!!!!

________________________________________
Komentujcie moje słońca !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Dziękuje za 3,761 wejść!!! EJ ja nie mogę ! Na prawdę mam trzy tysiące wejść ahahhaha patrzę co chwile ale tylko na te końcówki czyli 761 byłam pewna że mam dwa tysiące wejść ! HAHAHHA mój ogar :** W każdym razie strasznie dziękuje :*******Dziś wraca wieczorem mój laptop z naprawy więc wszystko będzie okey :*

1 komentarz: