czwartek, 10 maja 2012

20 cz.2

- Świat widziany przez Zayna Malika-
Poszliśmy wypisać Justyne dając jej walizkę z rzeczami  :  Klik , Klik  Klik własnoręcznie wygrzbałem to z jej szafy śmiejąc się z naszych plakatów przyklejonych na tych drzwiach oczywiście podpisaliśmy go wszyscy dodając wspaniałą dedykację . Podszedłem do recepcji zastanawiając się czy na pewno się z nimi dobrze dogadam po angielsku ale na szczęście młoda dziewczyna mówiła idealnie po angielsku. Poprosiła mnie jeszcze o autograf i powiedziała , że nie ma problemu , żeby wypisać Justynkę ale  musimy na nią uważać. 
- Oczywiście , my się nią już zajmiemy ! A nie wie pani czy Liam Payne śpi ? - spytałem
- Och nie pacjent przed pięcioma minutami się obudził . Może go pan odwiedzić ale nie teraz przykro mi.
- Czemu ?
- Widzi pan właśnie zabieramy go na badania . Następny ! - krzyknęła i zajęła się innymi .
Ja poszedłem do Justyny która od razu wywliła mnie z pokoju gdyż stała w samej bieliźnie . Poczekałem dwie minuty i zawołała mnie z powrotem :
- Kochany, ładnie to tak podglądać? Chym...? - powiedziała uśmiechając się. Wyglądała super w tej bluzie , leginsach i butach. Kolejny raz poczułem , że ..... wstyd do przyznać (w sumie czemu?) ale , że chciałbym się z nią przespać. W sumie to chyba jak najbardziej naturalne. Wcześniej nigdy nie miałem aż tak ważnej dla mnie dzieczyny oczywiście oprócz mojej mamy i sióstr ale to całkiem co innego. Muszę jej coś dać .... Coś  bardzo niecodziennego , niezwykłego. Tak , żeby zrozumiała jak ją kocham.
- Kochanie słuchasz mnie w ogóle? - spytała z uśmiechem
- Przepraszam ...odpłynąłem. Dawaj buziora ! - zacząłem całować ją jak szalony jak jakaś pijawka.
Przerwał nam oczywiści kto? .................... Louis! Ten facet ostatnio mnie wnerwia! No bo kurcze przepraszam ale czy ja przeszkadzam co sekundę (no troche przesadzam) w całowaniu się :
- oooooooooooooo.... Zayn nie jedz jej ! - krzyknał , Justyna się speszyła ale zaśmiała się  a ja wybuchnąłem:
- Czy ty nam musisz zawsze przeszkadzać ?! - krzyknąłem , popatrzyli na mnie oboje.
- Spokojnie Zayn , hey Lou idziemy? - powiedziała justyna 
- Tak,przyszedłem wam powiedzieć, że auto gotowe i musimy się trochę pośpieszyć- spojrzał na mnie z lękiem
Wyszliśmy wszyscy a ja złapałem z rękę Louisa :
- Sorry stary nie wiem co mi odwala - przytuliłem go
- Luzik , rozumiem Cię jesteś podenerwowany okey, chodź lecimy do Justyny bo jeszcze gdzieś zemdleje- powiedział z uśmiechem. I wszystko znów było w porządku. Dobiegliśmy do Justyny , która na nas nie miała ochoty poczekać  i zjechaliśmy windą na sam dół . Justyna wciąż była słaba i co chwilę kręciło jej się w głowie. Gdyby nie to, że nie uprawialiśmy nigdy sexu pomyśliałbym , że jest w ciąży. Wiem , że jeszcze nigdy ,,tego" nie robiła więc to nie oto chodziło. Kiedy wyszliśmy na zewnątrz posypało się miliony miliony fleszów. Louis zaprowadził nas szybko do auta bo oboje widzieliśmy , że Justyna słabnie. Kiedy wsiadliśmy położyła się na tylnym siedzeniu ja siadłem z przodu Louis oczywiście kierował . Muszę zrobić prawo jazdy. Jak najszybciej. Nie mogę być uzależniony od Harrego , Lou i kierowcy. Zawszę chciałem być wolnym i niezależnym więc to było jak najbardziej w moim stylu.Ale z drugiej strony chciałbym też mieć dzieci , rodzinę , żonę. Miewałem ostatnio sny o tym , że jestem ojcem moją żoną jest Justi i mamy dwójkę dzieci. Hahahah ja byłbym komicznym ojcem. Dzisiaj wieczorem mieliśmy zagrać koncert bez Liama. Pierwszy raz w życiu, chłopaki grali kiedyś bez mnie ale bez daddego?! Nie wyobrażam sobie jak możemy grać nie w piątkę . Nie możemy zawieść fanów więc zagramy ale to jednak nie będzie to. Pewnie wszystkie koncerty w Polsce będą bez Liama. Szkoda! Wiem , że ma tu miliony fanek. Louis zabawiał nas swoimi najlepszymi tekstami. Ja znałem je prawie na pamięć ale Justyna wręcz przeciwnie. Śmiała się tak , że zastanawiałem się czy jej to nie zaszkodzi ! Kiedy dojechaliśmy do jej domu weszliśmy i Justyna stanęła w drzwiach otwierając  szeroko oczy i buzie. 
- Coś się stało kochani??? - spytałem zaniepokojony
- Tu lśni czystością, a mieszkało tu One Direction bez opieki.
- Taki iiiii ????
- Jak to możliwe !!!
-No więc dobrze, Harry zadzwonił po sprzątaczkę. - powiedziałem . Dostałem czułego całusa i poszliśmy się przywitać z innymi dzikusami którzy siedzieli w kuchni (hazza, niall ) która nie była już tak czysta jak salon...
- Witajcie !- krzyknęłam Justyna na wejściu krzyknęła niestety po polsku więc nic nie zrozumieliśmy, kiedy zdała sobie z tego sprawe zaśmiała się i przetłumaczyła
- Welcome !
- Justyn!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Wreszcie wróciłaś , jak tam jedzonko w szpitalu ? - spytał Niall 
_____________________________________-
Dziękuje wam :D Za wszystko za to , że istniejecie (za to to waszym rodziom:D) że wchodzicie na moją stronę że może nie którzy czytają . Zachącam do obserwacji i komentowania (nigdy nie za dużo) :*
Dziękuje za wszystko

1 komentarz: