czwartek, 18 października 2012

Od Autora

Więc, to koniec tego bloga. Ciekawy dla mnie moment, to jest mój pierwszy bloga jaki kiedykolwiek pisałam.Pierwszy raz miał z czymś takim styczność. Cieszę się, że spróbowałam. Nawet moja nauczycielka od polskiego zauważyła, że dużo lepiej piszę. Chym.. nie wiem jak wam dziękować. Czytaliście to wszystko, co moja chora wyobraźnia tworzyła gdzieś w zakamarkach mojego małego mózgu. Chciałam zawsze aby każdy rozdział was porywał, abyście mogli się w nie wciągać, z niecierpliwością wyczekiwać następnych. Czy mi się udało? Nie wie. Ten blog ,,One Direction Opowieści'' ma siedmiu obserwatorów, może dla innych którzy mają po sto pięćdziesiąt to mało, lecz dla mnie każdy z osobna jest dla mnie bardzo ważny. Komentujący! Wam również należą się wielkie podziękowania. Były momenty, zwłaszcza teraz na końcu, kiedy rozdziały pojawiały się bardzo rzadko, z różnych powodów. Ale wy zostaliście. Za to z całego serca wam dziękuje. Byliście siłą, directionerki dla mnie. Dziękuje ☻ Nie usuwam jednak bloga, możecie na niego wpadać, tu będę dodawać inf o nowych blogach itd. Ten blog się kończy, na moim drugim pojawił się już szósty rozdział, mam pomysł na trzeci. Może go zacznę teraz, kiedyś na pewno. Wiecie, to pisanie po pewnym czasie uzależnia i całkiem nie da się przestać dodawać te rozdziały♥

Jeszcze raz, proste, czyste, z serca : DZIĘKUJE!!!!

Po raz ostatni.
 Ja. 
Na tym blogu. 
Do zobaczenia.

niedziela, 14 października 2012

Epilog

-Więc, Justyno powiedz nam jak współpracowało się Daniellem Radcliffem podczas kręcenia nowego filmu,,Spadając''?- krzyknął jeden z reporterów w czasie konferencji prasowej po premierowej.
- Dan jest wspaniałym aktorem a w dodatku super kumplem więc dla mnie był to ogromny  zaszczyt, jako dla dopiero zaczynającej aktorki, grać główną rolę przy jego boku.- uśmiechnęłam się.
-Czy to prawda, że Zayn Malik nie ma zamiaru przylecieć na poród waszego trzeciego dziecka? - krzyknął kolejny dziennikarz
-Haha, Zayn znów bardziej się denerwuje ode mnie. Poukładali z chłopakami tak trasę, że mój mąż wraca ponad tydzień przed porodem, czyli już dziś wieczorem. Chce być koniecznie na miejscu. - odpowiedziałam ze szczerą radością
Leciały kolejna pytania na temat mój, Zayna, naszego pierwszego i drugiego dziecka, moich najbliższych planów. Po spędzonej okrągłej godzinie mój menadżer zakończył spotkanie. Oddechnełam z ulgą, myślach tylko o tym aby się stąd wreszcie wydostać
Dostałam się wraz z moim ochroniarzem do mojego auta i odjechaliśmy. Zamierzałam się zdrzemnąć ale najpierw zadzwoniłam do Niny. Po dwóch sygnałach usłyszałam jej młody głos w słuchawce od telefonu :
-Dzień Dobry Mrs. Malik!  
-Hej Nina, przyprowadziłaś już Rose do domu? Niall jadł już tą nową kaszkę truskawkową ? - spytałam miły głosem
-Tak, proszę pani. Rose przyprowadziłam z przedszkola już godzinę temu a Nialla nakarmiłam. Powiem pani szczerzę, że spodobała mu się dużo bardziej ta kaszka. Prawie nic nie wylądowało na ścianie! - zaśmiała się Ninka
-Wspaniale, ja jadę teraz na lotnisko przywitać Zayna a potem wracamy razem do mieszkania. Cześć! - rozłączyłam się.
Rozłożyłam się na trzech tylnych siedzeniach i ... usnęłam.
Obudził mnie lekko zestresowany, jakby zawstydzony głos kierowy;

-Proszę pani, bo my dojechaliśmy a samolot ląduje z dwie minuty.
Poderwałam się z siedzenia, wypadłam z samochodu w ostatnim momencie dziękując kierowy. Popędziłam do głównego holu, gdzie już spokojniej, lekko dysząc szłam do miejsca gdzie mieli wychodzić pasażerowie z prywatnego lotu numer dwieście pięć. 
Fanów było oczywiście co niemiara, na szczęście mój ochroniarz, który pojawił się od razu przy moim boku, bezpiecznie przeprowadził mnie do miejsca gdzie fani nie mieli już dostępu.
Usiadałam na jednym z wielu wygodnych foteli, czemu się dziwić w końcu to strefa VIP. Wyjęłam telefon i odpisywałam na sms mojej młodszej siostry- Emilii. Zaadoptowaliśmy ją razem z Zaynem. Zamieszkała zaraz po ślubie z nami w Londynie. Szybko nauczyła się angielskiego ale staram się dbać o jej także polską kulturę. Co jakiś czas razem lub tylko ona jeśli ja nie mogę jedziemy do dziadków do Polski. Na szczęście oboje dobrze się trzymają!
Emilii pytała czy może dzisiaj się umówić z przyjacielem do kina. 

Odpisałam jej, że okey tylko ma wrócić do dwudziestej drugiej.
Ah.. te nastolatki. Usłyszałam za sobą radosny okrzyk :
-Hej, ciężarna! - ktoś przytulił mnie od tyłu.
-Eleanor! Hej, nie bądź taka mądra wy też moglibyście się postarać jakoś lepiej o trzecie dziecko! Jak tam Harry i mała Jay? Dalej dają popalić ? -zaśmiałam się na wspomnienie Tomlinsonowych dzieci.
-Jakoś daje radę, a co u małego Nialla i Rose?- spytała brunetka
-Hej, hej hello!- krzyknęła Emma Wetson.
-Hej! Co tam Em? - spytałam
-Ah.. wiesz muszę wam coś powiedzieć, nie mogę się już doczekać więc, może to nie najlepszy moment ale..jestem w ciąży!- krzyknęła
-Co?! O mój boże gratuluję!- krzyknęła Eleanor 
-Liam już wie? - dopytywała się.
-Tak..bo wiecie my już o tym wiemy od dwóch miesięcy ale nie chcieliśmy się śpieszyć, wiesz zawsze mogło się coś stać.
Uścisnęłyśmy się w trójkę i zaczęłyśmy dalej plotkować, usłyszałyśmy informacje, że lot opóźnił się o piętnaście minut. Wzdychnęłyśmy i czekałyśmy, plotkując, rozmawiałyśmy o dzieciach i tak dalej, dalej. Usłyszałyśmy za sobą przybycie ...
-Libby i Karolina! Wreszcie jesteście, nie sapcie  tak  haha. Nie ma ich jeszcze- zaśmiała się Emma
-Oni..jeszcze ..nie ..przylecieli? - spytała 
-Nie, no mówimy wam, że jeszcze ich nie ma. - powiedziałam, lecz przerwał mi krzyki radości za nami. Wszystkie razem odwróciłyśmy i każda z nasz zobaczyła swoich ukochanych. Libby-Harrego, Karolina- Nialla, Liam- Emmę, Eleanor- Louisa i ja mojego ukochanego Zayna. Podbiegli do nas i każda para rzuciła się do siebie. Wtuliłam się w Zayna najbardziej jak mogłam. Nagle poczułam ucisk, w brzuchu, skuliłam się od skurczu. Wszyscy stanęli w okół mnie wokół mnie pytając co się dzieje. Najbardziej zaniepokojony był Zayna, przyciągnęłam go do mnie i powiedziałam mu cichym głosem od ucha;
-Zaczęło się!
-Jesteś pewna?- zapytał już dużo głośniej
-Tak! - krzyknęłam z bólu.
Dalej wszystko potoczyło się strasznie szybko, Liam zadzwonił po karetkę, ochroniarze pomagali nam dojść do drzwi. Jednak, fani nie byli zadowoleni, że chłopaki bez słowa wyjaśnienia uciekają nie dając nawet jednego autografu. Kiedy wszyscy okrążyli nas, mnie łapały coraz większe skurcze Zayna krzyknął, że tak nie może być.
Nie wiem skąd zdobył megafon ale nagle pojawił się w jego rękach. Stanął na walizakch i powiedział do fanów:
-Hej, tu ja Zayn. Słuchajcie wiem, że chcecie autografy, zdjęcia i tak dalej ale Justyna zaczęła rodzić!!! Błagam was zróbcie przejście! - prosił Zayn.
Tu fani mnie zaskoczyli kolejny raz swoją decyzją. Od razu wszyscy zrobili nam szeroką drogę, dzięki temu mogli podbiec do mnie dwóch mężczyzn,którzy wzieli mnie na łóżko do przenoszenia i szybko pobiegli do karetki. 

*pięć godzin później*
-Pchaj!Pchaj! Już prawie, nie poddawaj się! Jeszcze tylko chwila,  juz prawie!!!Jest! - krzyczał lekarz. Prawie go nie słyszałam, nie miałam na to siły. Jednak kiedy podano mi mojego dziecko... poczułam tą niesamowitą miłość, która aż sie ze mnie wylewała się. 

Zayn stał po mojej prawej stronie i całował mnie w rękę, która ściskał. Spojrzałam na niego, w jego te moje ukochane oczy. 
-Jesteśmy, jedną wielką rodziną kochanie!- powiedział Zayn 






THE END








____________________________________________
Podziękowania napisze wam osobno, bo będą strasznie długie. Wow. Zakończyłam. Wiem, długo musicie czekać na rozdział. Przepraszam, zespół mi się w domu internet :( Ostatni, epilog.

piątek, 5 października 2012

Rozdział 50 cz.2

-Świat widziany oczami Justyny-

-Gdzie jest kurde mój pączek?!!!- krzyczałam
Jestem pewna,że gdzie go tu położyłam jeszcze chwilę temu, przed gadaniem z... No tak! Czemu od razu na to nie wpadłam!
-Niall, liczę do pięciu i Cię widzę koło mnie!- krzyknęłam. Po nawet nie pięciu a trzech sekundach Horan pojawił się w pokoju. 
-Gdzie jest M-Ó-J pączek. Pytam najpierw po dobroci!
-Justi nie bij. Ja wiem,że dziś wychodzisz za mąż i w ogóle więc możesz być trochę zdenerwowana ale....
-Powtórzę, Gdzie jest mój pączek?!- przerwałam mu krzykiem
-Nie ma go już na tym świecie! Ała Justii to boli!-powiedział kiedy uderzyłam go w ramię, może troszkę za mocno....
-Aaaaaaa! W tym domu nie da się w spokoju nawet zjeść pączka! Do sklepu po mojego pączka ale już! -wskazałam na drzwi
Horan widząc mój wzrok szybko wstał i pobiegł po kluczyki od auta. Do mojego pokoju weszła moja młodsza siostra,która dziś z samego rana przyleciała do Londynu z babcią i dziadkiem. Uśmiechnęłam się do niej a ona odwzajemniła tą czynność, mówiąc:
-Justinka proszę, mogę ją przymierzyć?-spytała mała błagalnym wzrokiem patrząc na wiszącą za moimi plecami suknię ślubną
-Emili wiesz, jesteś troszkę, tak troszeczkę za mała. Ale, będziesz grzeczna to pozwolę Ci przymierzyć welon, umowa stoi ?
-Śtoi! Idę się bawić bo wójek Harry kupił mi tak dużo nowych zabawek wies? Ja mało rozumiem co on mówi ale jest baldzo miły!
Kiedy mała wybiegła w podskokach z pokoju nie mogłam już utrzymać uwagi i padłam na łóżko dusząc się ze śmiechu. Wow, tak naprawdę dzięki niej dziś wychodzę za mąż. Za Zayna Malika, który mógłby mieć no dosłownie każdą laskę. A wybrał mnie. Bo, jak on to mówi, jestem inna niż reszta i za to mnie kocha. 
Dzisiejszy dzień był dokładnie podzielony na parę etapów :
8:00 -pobudka;Zayn i Justii
8:00-10:00 - czas wolny, śniadnie 
10:00-12:00 Justii;fryzjer, manicure
11:00-12:30 - Zayn; fryzjer 
13:00-14:00- Spotkanie Zayna+ Justi z fanami One Direction 
14:20-15:20 - Ubieranie się Justi
14:40- 15:10 - Ubieranie się Zayna
15:20 - 16:00 - Poprawki; fryzury
17:00-18:00 - ślub kościelny 
18:20-18:40- konferencja prasowa
Od 19:00 - Wesele
Tak wyglądał plan na najbliższe 24 godziny. Nie, których mogłoby dziwić ilość czasu spędzonego z fanami, prasą ale my tego na prawdę mocno chcemy. Tego aby czuli, że nic w stosunkach między nimi a Zaynem się nie zmienia, że on je wszystkie wciąż kocha.

godz.13:15 - Spotkanie z Fanami

Trwa już nasze spotkanie z fanami. Zayn robi sobie zdjęcia z fanami, rozdaje im autografy, wygłupia się ze mną , nimi. Jednym słowem jest w swoim najlepszym żywiole. Staram się im nie narzucać jednak nie, które fanki same wołają mnie do zdjęć. Ogólnie wszyscy bardzo miło reagują! Dostaliśmy już strasznie dużo prezentów. Nawet dwa torty weselne...

godz. 14:30- Ubieranie Sukni

Tak, teraz jeden z tych bardziej nastrojowych momentów. Moja babcia siedzi  na moim łóżku roniąc parę łez a mnie ledwo, ledwo zapinają stylistki. Po pięciu chwilach suknia zapięła się na moim, już dosyć sporym brzusiu. Co więcej, ja oddycham !

-Świat widziany oczami Zayna-

Cały dzisiejszy dzień widzę przez dwa słowa: Boję Się.
Nie tego, że jej nie kocham bo to oczywiście nie prawda, ale raczej tego,że coś się nie uda. Nie umiem nawet dokładnie sprecyzować co... Ale w sumie to przecież normalne, strach przed nowym życiem, nowymi obowiązkami, prawda? 
Dzisiejsze minione już spotkanie z fanami mogę przypisać do jednych z najlepszych w moim życiu. Wszyscy cieszyli się tak strasznie naszym szczęściem i w ogóle...Mam nadzieję,że poczuli to, że naprawdę o nich pamiętam i o tym że się naprawdę mój ślub, to że się żenię prawie nic między nami nie zmienia. Chcę aby tak było.
Fani tyle dla nas poświęcili, że nigdy nie chcę ich zawieść. Mieli mniej czasu na szkołę, przyjaciół, miłość, zajęcia dodatkowe, jednym słowem na wszystko. 
Wybiła właśnie godzina piętnasta zero zero. Ja już siedzę gotowy w garniturze a z tego co słyszę Justynę jeszcze ubierają. Nie mogę sprawdzić, dlaczego? Postanowiliśmy w naszym weselu, ślubie połączyć dwie tradycję; Polską i Angielską. Nie było łatwo dostać pozwolenia na ślub bo przecież ja nie jestem tej samej wiary co Justii ale jakoś udało nam się to załatwić. Usłyszałem pukanie;
-Wchodź.
W drzwiach pojawiła się sylwetka Liama, który był już gotowy.
Ubrany w garnitur, w nowej fryzurze wyglądał na idealnego drużbę.
Nie wiedziałem, którego z chłopaków wybrać na świadka i drużbę. Każdego z nich kocham tak samo, nie umiem wybierać pomiędzy nimi. Więc, postanowiłem,że będzie czterech drużbów. Chyba, każdy wie jakich! Ich partnerkami miały być; dwie moje siostry, Karolina, Iza (kuzynka Justii z Polski). Małe druhny miały być dwie; Emilii i moja najmłodsza siostra- Safa. 
-Zayn, jesteś gotowy stary?-spytał czułym głosem Liam
-Tak, chyba tak... Jeszcze chcę żeby w czasie tych poprawek, ktoś poprawił mi fryzurę. - powiedziałem
-Wiesz jak byłem zdołowany Emilii... Nie mówię, że już nie jestem ale... po woli uczę się żyć bez niej. Wiesz, że nie jest to łatwe, ale jakoś dzień mija za dniem. Czasem Ci zazdroszczę, na przykład też teraz i przyszedłem Cię za to przeprosić.-powiedział Daddy
-Lim, za co ty mnie chłopie przepraszasz?! Za nic, powtarzam za nic nie musisz! - powiedziałem poważnie
-Dzieki, Zayn. Dziś będzie wspaniale, nie denerwuj się. 


-Świat widziany oczami Justyny-

To już. Słyszę już pierwsze dźwięki Marszu Weselnego,  który ma grać na moje wejście. Prowadzi mnie dziadek, tata niestety nie zdążył zobaczyć tego wszystkiego. Dobrze, że choć poznał Zayna.
-Oni tu też są, czuję to. 
Usłyszałam miły, przy chrypnięty głos w moim uchu, mówiący po polsku. Uśmiechnęłam się nerwowo do dziadka szeptając ciche:
-Dziękuje. 
To właśnie ten moment kiedy parę dobrze dobranych słów daje więcej niż tysiąc powiedzianych od tak. Pomyślałam,że dziadek ma rację. Stoję w TEJ [KLIK] przepięknej sukni, w pięknie ułożonych włosach, makijażu i trzymam się ramienia dziadka. A po mojej prawej stronie kroczy mama i tata. Dla innych nie widoczni, w moim sercu owszem.    
Drzwi się otworzyły, wchodzimy .  


___________________________________________________
Więc, najpierw muszę was przeprosić za to, że strasznie dawno mnie tu nie było. Więc, przepraszam! Nie chciałam, ale mam na prawdę strasznie trudny okres w życiu, który decyduj o tym co się będzie działo dalej (wiem, mam tylko 14 lat ale tak jest)
Epilog, będzie. Kiedy, nie wiem. Chcę jak najszybciej. Postram się obiecuję, komentarze na pewno mi w tym pomogą ;) Kocham was, jesteście siłą ♥ 

Zapraszam was jeszcze raz na mojego nowego bloga, na górze znajdziecie go w zakładce :*