niedziela, 14 października 2012

Epilog

-Więc, Justyno powiedz nam jak współpracowało się Daniellem Radcliffem podczas kręcenia nowego filmu,,Spadając''?- krzyknął jeden z reporterów w czasie konferencji prasowej po premierowej.
- Dan jest wspaniałym aktorem a w dodatku super kumplem więc dla mnie był to ogromny  zaszczyt, jako dla dopiero zaczynającej aktorki, grać główną rolę przy jego boku.- uśmiechnęłam się.
-Czy to prawda, że Zayn Malik nie ma zamiaru przylecieć na poród waszego trzeciego dziecka? - krzyknął kolejny dziennikarz
-Haha, Zayn znów bardziej się denerwuje ode mnie. Poukładali z chłopakami tak trasę, że mój mąż wraca ponad tydzień przed porodem, czyli już dziś wieczorem. Chce być koniecznie na miejscu. - odpowiedziałam ze szczerą radością
Leciały kolejna pytania na temat mój, Zayna, naszego pierwszego i drugiego dziecka, moich najbliższych planów. Po spędzonej okrągłej godzinie mój menadżer zakończył spotkanie. Oddechnełam z ulgą, myślach tylko o tym aby się stąd wreszcie wydostać
Dostałam się wraz z moim ochroniarzem do mojego auta i odjechaliśmy. Zamierzałam się zdrzemnąć ale najpierw zadzwoniłam do Niny. Po dwóch sygnałach usłyszałam jej młody głos w słuchawce od telefonu :
-Dzień Dobry Mrs. Malik!  
-Hej Nina, przyprowadziłaś już Rose do domu? Niall jadł już tą nową kaszkę truskawkową ? - spytałam miły głosem
-Tak, proszę pani. Rose przyprowadziłam z przedszkola już godzinę temu a Nialla nakarmiłam. Powiem pani szczerzę, że spodobała mu się dużo bardziej ta kaszka. Prawie nic nie wylądowało na ścianie! - zaśmiała się Ninka
-Wspaniale, ja jadę teraz na lotnisko przywitać Zayna a potem wracamy razem do mieszkania. Cześć! - rozłączyłam się.
Rozłożyłam się na trzech tylnych siedzeniach i ... usnęłam.
Obudził mnie lekko zestresowany, jakby zawstydzony głos kierowy;

-Proszę pani, bo my dojechaliśmy a samolot ląduje z dwie minuty.
Poderwałam się z siedzenia, wypadłam z samochodu w ostatnim momencie dziękując kierowy. Popędziłam do głównego holu, gdzie już spokojniej, lekko dysząc szłam do miejsca gdzie mieli wychodzić pasażerowie z prywatnego lotu numer dwieście pięć. 
Fanów było oczywiście co niemiara, na szczęście mój ochroniarz, który pojawił się od razu przy moim boku, bezpiecznie przeprowadził mnie do miejsca gdzie fani nie mieli już dostępu.
Usiadałam na jednym z wielu wygodnych foteli, czemu się dziwić w końcu to strefa VIP. Wyjęłam telefon i odpisywałam na sms mojej młodszej siostry- Emilii. Zaadoptowaliśmy ją razem z Zaynem. Zamieszkała zaraz po ślubie z nami w Londynie. Szybko nauczyła się angielskiego ale staram się dbać o jej także polską kulturę. Co jakiś czas razem lub tylko ona jeśli ja nie mogę jedziemy do dziadków do Polski. Na szczęście oboje dobrze się trzymają!
Emilii pytała czy może dzisiaj się umówić z przyjacielem do kina. 

Odpisałam jej, że okey tylko ma wrócić do dwudziestej drugiej.
Ah.. te nastolatki. Usłyszałam za sobą radosny okrzyk :
-Hej, ciężarna! - ktoś przytulił mnie od tyłu.
-Eleanor! Hej, nie bądź taka mądra wy też moglibyście się postarać jakoś lepiej o trzecie dziecko! Jak tam Harry i mała Jay? Dalej dają popalić ? -zaśmiałam się na wspomnienie Tomlinsonowych dzieci.
-Jakoś daje radę, a co u małego Nialla i Rose?- spytała brunetka
-Hej, hej hello!- krzyknęła Emma Wetson.
-Hej! Co tam Em? - spytałam
-Ah.. wiesz muszę wam coś powiedzieć, nie mogę się już doczekać więc, może to nie najlepszy moment ale..jestem w ciąży!- krzyknęła
-Co?! O mój boże gratuluję!- krzyknęła Eleanor 
-Liam już wie? - dopytywała się.
-Tak..bo wiecie my już o tym wiemy od dwóch miesięcy ale nie chcieliśmy się śpieszyć, wiesz zawsze mogło się coś stać.
Uścisnęłyśmy się w trójkę i zaczęłyśmy dalej plotkować, usłyszałyśmy informacje, że lot opóźnił się o piętnaście minut. Wzdychnęłyśmy i czekałyśmy, plotkując, rozmawiałyśmy o dzieciach i tak dalej, dalej. Usłyszałyśmy za sobą przybycie ...
-Libby i Karolina! Wreszcie jesteście, nie sapcie  tak  haha. Nie ma ich jeszcze- zaśmiała się Emma
-Oni..jeszcze ..nie ..przylecieli? - spytała 
-Nie, no mówimy wam, że jeszcze ich nie ma. - powiedziałam, lecz przerwał mi krzyki radości za nami. Wszystkie razem odwróciłyśmy i każda z nasz zobaczyła swoich ukochanych. Libby-Harrego, Karolina- Nialla, Liam- Emmę, Eleanor- Louisa i ja mojego ukochanego Zayna. Podbiegli do nas i każda para rzuciła się do siebie. Wtuliłam się w Zayna najbardziej jak mogłam. Nagle poczułam ucisk, w brzuchu, skuliłam się od skurczu. Wszyscy stanęli w okół mnie wokół mnie pytając co się dzieje. Najbardziej zaniepokojony był Zayna, przyciągnęłam go do mnie i powiedziałam mu cichym głosem od ucha;
-Zaczęło się!
-Jesteś pewna?- zapytał już dużo głośniej
-Tak! - krzyknęłam z bólu.
Dalej wszystko potoczyło się strasznie szybko, Liam zadzwonił po karetkę, ochroniarze pomagali nam dojść do drzwi. Jednak, fani nie byli zadowoleni, że chłopaki bez słowa wyjaśnienia uciekają nie dając nawet jednego autografu. Kiedy wszyscy okrążyli nas, mnie łapały coraz większe skurcze Zayna krzyknął, że tak nie może być.
Nie wiem skąd zdobył megafon ale nagle pojawił się w jego rękach. Stanął na walizakch i powiedział do fanów:
-Hej, tu ja Zayn. Słuchajcie wiem, że chcecie autografy, zdjęcia i tak dalej ale Justyna zaczęła rodzić!!! Błagam was zróbcie przejście! - prosił Zayn.
Tu fani mnie zaskoczyli kolejny raz swoją decyzją. Od razu wszyscy zrobili nam szeroką drogę, dzięki temu mogli podbiec do mnie dwóch mężczyzn,którzy wzieli mnie na łóżko do przenoszenia i szybko pobiegli do karetki. 

*pięć godzin później*
-Pchaj!Pchaj! Już prawie, nie poddawaj się! Jeszcze tylko chwila,  juz prawie!!!Jest! - krzyczał lekarz. Prawie go nie słyszałam, nie miałam na to siły. Jednak kiedy podano mi mojego dziecko... poczułam tą niesamowitą miłość, która aż sie ze mnie wylewała się. 

Zayn stał po mojej prawej stronie i całował mnie w rękę, która ściskał. Spojrzałam na niego, w jego te moje ukochane oczy. 
-Jesteśmy, jedną wielką rodziną kochanie!- powiedział Zayn 






THE END








____________________________________________
Podziękowania napisze wam osobno, bo będą strasznie długie. Wow. Zakończyłam. Wiem, długo musicie czekać na rozdział. Przepraszam, zespół mi się w domu internet :( Ostatni, epilog.

2 komentarze:

  1. ;) Dobrze , że masz jeszcze drugi blog , to można czytać ! <3 super to jest !!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, walne Ci teraz jakiś teraz dłuuuuuuuuuugi, zajebisty komentarz.
    Więc, łezka kręci mi się na policzku, że to już koniec! Ej, uwielbiałam zaaaaaaaaaaaaawsze tego bloga! Ta historia Zayna i Justi, była niesamowita. Były chwile tak radosne i chwile aż tak smutne! Czasmi można było umrzeć ze śmiechu z nie których ich tekstów i rozkimin :) Wciąż pamiętam najlepsze teksty. Ah... czyli już koniec. Wezmę się chyba, przeczytam jeszcze raz cały.
    Twój drugi bloog jest tak samo, jak nawet nie bardziej super ! ♥
    Dobrze, ja już kończę. Dzięki za tego bloga ♥

    OdpowiedzUsuń