sobota, 26 maja 2012

28 cz.1

- Świat widziany przez Justynę-
Obudziłam się, słońce raziło mnie w twarz. Czułam się dziwnie smutna, nie pamiętałam czemu. Nagle wszystko wróciło za podwójną siłą. Czułam przytulonego do mnie Zayna. Zachował się wczoraj wspaniale, był taki dzielny.Wiedziałem,że sam jest bliski płaczu. Mamo,Tato dlaczego zostawiliście tak wcześnie. Po jutrze mam osiemnaste urodziny a wy musieliście już zniknąć z mojego życia?!
Potrzebuje was!!! Jak mam żyć bez was ?! Nie powiedziałam wam tylu słów,tyle nie potrzebnie powiedziałam.Dlaczego już odeszliście?!
Tak strasznie was kocham!Zaczęłam płakać głośno więc szybko wstałam z łóżka żeby nie obudzić Zayna ale on i tak się obudził.
- Nie płacz kochanie, błagam Cię nie płacz!!! - uspokajał mnie
- Kochanie, ale to tak strasznie wciąż boli! - załkałam 
- Wiem... Ciiiiiiiiiiiiiiiii spokojnie - przytulił mnie mocno i pocałował w czoło. Od niego przepływała tak wspaniała pozytywna energia. Dobrze, że był przy mnie gdyby nie on nie wiem co bym zrobiła.
W takich momentach człowiek sobie uświadamia jakie są najważniejsze wartości w życiu. Wiem,że będzie ciężko ale muszę sobie dać rady!Jeżeli dostanę się na tą akademie w Londynie(haha)
to zamieszkam tam i będę blisko chłopaków no i zacznę tam nowe życie. Boże, gdyby ktoś powiedział mi, że moi rodzice umrą , zacznę chodzić z Zaynem Malikem , i zaprzyjaźnię się z resztą , dostanę się na przesłuchanie do Najlepszej Londyńskiej Szkoły Teatralnej powiedziałabym : 
-hahhah zmień dilera !!! 
Wszystko się zmieniło, cały świat stanął na głowie. Połowa życia zmieniła się na dobre a druga połowa runęła całkowicie. Zayn zasnął znów w tulony we mnie. Na dole słyszałam już lekki ruch jakieś krzyki i tym podobne. Postanowiłam jednak wziąć przykład z mojego kochanka więc wtuliłam się w niego i zasnęłam .

- Świat widziany przez Louisa-
Siedziałem w kuchni i jadłem płatki myśląc o sensie życia. Jak to jest,że w jednym momencie mogą zginąć dwa najważniejsze dla kogoś istnienia.Nagle usłyszałem pisk opon, które odjeżdżały pod naszego domu a potem trzaśnięcie drzwiami. 
-Kto tam jest?-krzyknąłem nie zbyt miałem humor na jakiś psychofanów. Słyszałem rzut torbą i zbliżające się kroki powtórzyłem moje pytanie ale wciąż nie było odpowiedzi. Nagle w drzwiach stanął nie kto inny jak, jak, jak, jak, jak, jak, jak LIAM!!!
- Chłopie !!!-krzyknąłem na cały głos podbiegając do niego i przytulając go z całych sił.
- AŁA! - syknął 
- Przepraszam! Strasznie sorry !- przestraszyłem się- nie wierzę,że wreszcie jesteś! Czemu po mnie nie zadzwoniłeś! 
- Przyjechałem taxi, chciałem wam zrobić niespodziankę. Może jakoś pocieszyć po wczoraj, biedna Justyna- spochmurniał .
- Dobrze, że już jesteś- przytuliłem go.
Po schodach zaczął ktoś schodzić. Loczkowaty. Wyszczerz zielonych gał i tekst :
- CO?!! LIAM !!!! - podbiegł ale on miał więcej rozumu i nie ściskał go tak mocno jak ja .
- Hay, loczku ! - powiedział z uśmiechem Liam . Po Harrym zszedł Niall  wykonując prawie tą samą reakcje co Harry. Zayn i Justyna jeszcze spali, bardzo dobrze. Niech Justyn odpocznie. My rozpoczęliśmy przygotowania do wspólnego śniadania. Nareszcie z Liamem. Ten musiał siedzieć na kanapie i odpoczywać ale jednak był z nami. Dzisiejszy dzień zapowiadał się bardzo ciekawie czyli nie było żadnego dosłownie żadnego koncertu ani wywiadu. 
- Błogie lenistwo !!!!!!! Hura !!!! - krzyczał Louis . 
-Ciszej idioto oni śpią !!!- wszedł już w swoją rolę Liam 
____________________________________
Bardzo zły ?Wiem,że krótki ale to drugi dziś :) Dziekuje za 3300 coś tam wejść każde dosłownie każde wejście jest dla mnie ogromnym szczęściem. :* Komentujcie proszę , proszę , proszę , proszę , proszę !!! 

3 komentarze:

  1. Świetny! Popłakałam się, wyobraziłam sobie że tak u mnie moglo się stać, okropność. Brawo dziewczyno pisz dalej, to jest super, ja sama nie dałabym rady napisać czegoś tak świetnego.:D

    OdpowiedzUsuń
  2. daj kolejny! piszesz świetnie!:*

    OdpowiedzUsuń